Tak więc, niedawno po raz pierwszy zanurzyłam się w świat zabiegów estetycznych (i był to najwyższy czas!). W rzeczywistości, miałam nie tylko jeden, ale dwa zabiegi. To znaczy, mówimy tu o skoku na głęboką wodę. Ponieważ moja skóra po trzydziestce, która zaczynała zdradzać oznaki starzenia się, wyglądała na poszarzałą, zniszczoną słońcem i pokrytą zmarszczkami, postanowiłam rzucić wyzwanie i sprawdzić, co można z nią zrobić. Spróbowałam więc lekkiego peelingu chemicznego, a mój uroczy lekarz z kliniki dorzucił do tego jeszcze dermaplaning. Tak - odmłódźmy tę poszarzałą skórę!
Więcej o dermaplanowaniu dowiesz się tutaj, ale na razie opowiem Ci o moim lekkim peelingu, jak również podzielę się zdjęciami sprzed i po peelingu chemicznym.
Byłam naprawdę zadowolona widząc, jak dokładny był mój lekarz przed zabiegiem. Ale po 16 latach pracy w branży, to nie było dla niej rodeo. Zadała mi wiele pytań medycznych, aby ocenić, czy jestem odpowiednią kandydatką do powierzchownego peelingu chemicznego - a to jest bardzo ważne.
Pytała, czy mam jakieś choroby, aby upewnić się, że peeling nie pogorszy sytuacji. Chciała również dowiedzieć się wszystkiego o różnych rodzajach produktów, których używam oraz o wszelkich lekach i suplementach, które przyjmuję. Jest to bardzo ważne na wypadek, gdyby produkty użyte w pe elingu mogły wejść z nimi w reakcję. Na szczęście odrobiłam pracę domową i wiedziałam, że nie mogę używać kwasu glikolowego, retinolu i niektórych innych produktów na kilka dni przed zabiegiem, więc byłam gotowa do działania.
Po omówieniu potrzeb mojej skóry, powiedziała mi, że jej zdaniem peeling chemiczny Obagi Blue Radiance (20% kwasu salicylowego) zadziała jak należy, a ja, po przeczytaniu mnóstwa informacji na temat tego zabiegu, praktycznie zemdlałam z podekscytowania.
Tak więc, po tym, jak przeszłyśmy przez pytania medyczne i moje oczekiwania wobec peelingu chemicznego - gładsza, odmłodzona skóra, jeśli o to pytasz (hej, nie mogę prosić o cud, ale mogę prosić o blask), wskoczyłam na łóżko i czekałam na wspaniałą skórę.
Po pierwsze, moja urocza kosmetyczka oczyściła moją twarz preparatem oczyszczającym Obagi 360, a następnie użyła toniku z tej samej serii. Muszę przyznać, że w tym momencie byłam nieco zdenerwowana. To znaczy, byłam zagorzałą fanką Sex and the City, a twarz Samanthy po peelingu chemicznym zapadła mi głęboko w pamięć - ale zapewniono mnie, że był to lekki peeling i nie wyjdę z niego wyglądając jak kawałek surowego mięsa. To rzeczywiście uspokajające! Mimo to, nie zamierzałam robić żadnych wielkich planów na ten wieczór - wiecie, tak na wszelki wypadek.
Po szybkim przygotowaniu peelingu na całej twarzy - co działa jak środek dezynfekujący - mój praktyk zaczął delikatnie rozprowadzać 20% kwas salicylowy po mojej twarzy za pomocą gazy 2x2. Teraz nie będę kłamać - nie chcę używać słowa "pieczenie", ale to zdecydowanie miało pikantny element, a moja twarz stała się naprawdę gorąca, naprawdę szybko - tak bardzo, że musiałam wachlować się menu zabiegowym. Gorąco trwało przez coś, co wydawało mi się wiecznością, ale w rzeczywistości było to prawdopodobnie raczej kilka minut, a potem ustąpiło i moja twarz ochłodziła się.
Po kilku minutach doprowadzania skóry mojej twarzy do normalnej temperatury, nadszedł czas na kolejną rundę. Ale hej - nie ma bólu, nie ma zysku, prawda? Tym razem byłam gotowa na pikanterię. Niech będzie ciepło! I faktycznie, za drugim razem nie było tak źle. To było prawie tak, jakby moja skóra doznała szoku, myśląc, że to intensywne uczucie jest normalne. Chociaż oczy mi łzawiły (nie, to nie były łzy bólu)! Ciepło znów narastało, ale stopniowo się zmniejszyło, a moja skóra stała się przyjemna w dotyku i przyjemnie mrowiąca. I zanim się zorientowałam, kwas zaczął schodzić. Phew!
Kolejnym krokiem było podwójne oczyszczanie, które przywróciło mi trochę ciepła, ale nie było ono już tak intensywne. Następnie zastosowano krem nawilżający na bazie kwasu hialuronowego, który rozprowadził się na skórze i był niesamowity w dotyku. Ten produkt jest idealny, aby przyspieszyć proces gojenia i pomóc zmniejszyć widoczność linii.
Potem nastąpiła jeszcze wspanialsza gratka - mój praktyk wziął dwie zamrożone kriogloby i przejechał nimi po mojej twarzy. Nie potrafię nawet wyrazić, jak niesamowicie czuła się moja skóra w tym momencie. Była super gładka. Kiedy krioglobami przesuwała po moich policzkach, podbródku i czole, był to cudowny kontrast w stosunku do ciepła, które czułam zaledwie kilka minut wcześniej. I zanim się zorientowałam, moja wizyta dobiegła końca. Szybkie spojrzenie w lustro i moja twarz wyglądała na zaróżowioną, ale znacznie mniej traumatycznie niż się spodziewałam.
Powiedziano mi, żebym nie moczyła skóry przez dobre 6 godzin - więc żadnych figli w deszczu (dość trudno tego uniknąć w Wielkiej Brytanii!), żadnego mycia i żadnej siłowni (zdecydowanie nie chcesz się pocić po peelingu chemicznym). A moja kosmetyczka kazała mi obiecać , że przez następne kilka dni nie będę stosować kwasów AHA, BHA ani retinolu, aby upewnić się, że moja skóra nie zareaguje i nie pogorszy się. Nie ma problemu - nie było mowy o narażaniu mojej nowej, wspaniałej skóry na szwank.
Bezpośrednio po peelingu chemicznym moja skóra była dość różowa - ale nigdzie nie była taka, jaką ją sobie wyobrażałam. Zrobiłam to zdjęcie około godziny po wykonaniu peelingu, więc widzicie, że zniknęło ono naprawdę szybko i czułam się zupełnie dobrze.
W ciągu następnych kilku dni z niecierpliwością oczekiwałam poprawy kolorytu skóry, zmniejszenia widoczności linii i ogólnego rozświetlenia. W międzyczasie jednak moja skóra zaczęła się bardzo napinać i pojawiło się wiele łuszczeń - szczególnie w okolicach podbródka i nosa. Ale to dobrze - peeling spełnił swoje zadanie, a ja stosowałam się do wszystkich zaleceń dotyczących pielęgnacji po zabieg ach chemicznych, które mi zalecono. Oczywiście, przez te kilka dni czułam się niekomfortowo...
Ale wtedy to się stało. Około 5 dni po zastosowaniu peelingu Obagi Blue Radiance moja skóra promieniała, a łuszczenie, którego doświadczyłam w dniach następujących po peelingu, było tego warte. Miałam cudowną skórę, która nie chciała się poddać! Aby uzyskać najlepsze rezultaty, zaleca się wykonanie kilku peelingów. Bądźcie czujni, bo ja na pewno wrócę po więcej.